czwartek, 26 czerwca 2014

Letnia sałata dla Wioli

Ten przepis dedykuję komuś bliskiemu i bardzo sympatycznemu, z życzeniami lekkiej i zdrowej diety na każdy dzień.



Przepis zawiera głównie sałatę roszponkę i pomarańczę, ale całą tajemnicę smaku stanowi dressing. Zatem potrzebujemy: roszponkę, 2 szt. pomarańczy, pestki dyni i pestki słonecznika, 1-2 cm imbiru świeżego, miód, pieprz czarny, olej lniany.

Wyciskamy sok z jednej słodkiej  pomarańczy, ocieramy na drobnych oczkach ok. 1 cm świeżego imbiru, dodajemy 1 płaską łyżeczkę miodu, szczyptę czarnego pieprzu, na koniec 2 łyżki oleju lnianego lub oliwy z oliwek.  Wszystkie składniki mieszamy. Tak przygotowany dressing wlewamy na dno misy do sałaty, wrzucamy roszponkę ( ilość zależy od Was), na to drobno pokrojoną w kostkę całą pomarańczę i na koniec uprażone wcześniej na patelni ziarna, dyni i słonecznika. Sałatę mieszamy tuż przed podaniem. Pamiętajcie, że wszystkie miary są umowne bo wszystko zależy od ilości sałaty i potrzebnego do niej dressingu. Zatem jeśli uznacie, że sosu jest za mało, dolejcie oliwy lub soku.

środa, 25 czerwca 2014

Leczo wegańskie z białą fasolą i bakłażanem


Nasze leczo jest bez glutenu, bez laktozy i bez mięsa. Z ogromną ilością warzyw i wysoką zawartością błonnika i białka.

Potrzebujemy:

2 marchewki
1 pietruszkę
1 bakłażana
1 cukinię
1 szkl. białej fasoli typu Jaś
puszkę pomidorów bez skórki
koperek
przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka, kmin czarny, ocet balsamiczny (balsamico di modena), miód

Marchewkę i pietruchę kroimy w plasterki i dusimy na niewielkiej ilości oliwy (np. olej ryżowy albo rzepakowy). Po kilku minutach dodajemy pokrojone w grubą kostkę kolejne warzywa: bakłażana i cukinię oraz ugotowaną  na pół twardo fasolę. Przyprawiamy solą gruboziarnistą, czarnym pieprzem, słodką papryką, czarnym kminkiem, dorzucamy posiekany drobno koperek. Dusimy ok. 15 min, i dolewamy odrobinę octu balsamicznego do smaku. Całość zalewamy  pomidorkami i rozdrabniamy je drewnianą łyżką, chyba że są już pokrojone. Dodajemy jeszcze łyżeczkę miodu i gotowe.

Smakuje wyśmienicie tylko jako leczo, ale serwowałam też w towarzystwie  ugotowanego na parze dorszem, wyborne!

wtorek, 27 maja 2014

Szparagi zielone z jajkiem



Niedzielne majowe śniadanie zaliczam do pysznych, lekkich i zdrowych. Szkoda tylko, że świeże szparagi są tak krótko dostępne. Warto korzystać póki są, gdyż stanowią źródło składników mineralnych takich jak: potas, magnez, fosfor, wapń i  mają zaledwie 18 kcal w 100 g.


Wybieram te zielone bo nie trzeba ich obierać, a wszystkie witaminy ukryte są właśnie pod skórką. Szparaga wystarczy chwycić obiema rękoma i próbować przełamać. W ten naturalny sposób, szparag zawsze złamie się tak,aby oddzielić twardszą końcówkę od miękkiej. Średnio 3/4 szparaga stanowi ta najsmaczniejsza część, a końcówki obieram ze skórki i robię zupę krem ze szparagów.

Umyte szparagi już po przełamaniu wrzucam na rozgrzaną oliwę z oliwek (kilka kropli) i duszę krótko na niewielkim ogniu. Wystarczy kilka minut aby szparagi zmiękły i jednocześnie zachowały swoją chrupkość. Osobiście takie lubię najbardziej.

Do szparagów serwujemy "jajo w koszulce", do gotującej się wody, wlewamy odrobinę octu i dorzucamy szczyptę soli i do tego jajo. Gotujemy na małym ogniu przez krótką chwilę i gotowe. Podobno aby jajo w koszulce wyszło wzorowo, trzeba je wrzucać do garnka ze szklanki. Ale sama jeszcze nie próbowałam tej metody...

Szparagi i jajo posypuję solą morską gruboziarnistą, polecam tę z Portugalii jest bardzo delikatna w  smaku.

Życzę smacznego weekendowego śniadanka!

niedziela, 25 maja 2014

Kasza jaglana aromatyczna, słodka, niebanalna



Pomijając obecną modę na jadanie kaszy jaglanej i jej liczne walory pro zdrowotne, przyznaję że może stać się ulubioną przekąską łasuchów. Wspaniale łączy się smakowo z owocami takimi jak gotowane jabłko, rodzynki i cynamon, wszelkiego rodzaju orzeszki i świeże owoce np. truskawki czy maliny i jagody.

Warto jednak odpowiednio ją ugotować, cała tajemnica sypkiej kaszy jaglanej tkwi we wcześniejszym jej uprażeniu. Zwykle gotuję ją " na oko". Wsypuję trochę do garnuszka i lekko prażę do momentu  gdy poczuję aromatyczny zapach kaszy w kuchni. Trzeba poruszać garnkiem, żeby kaszy nie przypalić. Następnie dolewam  dwukrotnie więcej wody i gotuję na niedużym ogniu. Tak ugotowana kasza jest sypka i pozbawiona charakterystycznej goryczki.

A przekąska powstała następująco: do 1/2 szkl. mleka sojowego naturalnego, dodałam 7 kopiastych=ogromniastych łyżek ugotowanej kaszy jaglanej, lekko podgrzałam, dorzucając 3 pokrojone w kostkę morele suszone (oczywiście te ciemne bez dodatku siarki), 2 pokrojone w kostkę suszone figi, 1/2 pomarańczy pokrojoną w kostkę, starłam na grubych oczkach jedną średnią gruszkę ze skórką i 1 cm świeżego imbiru również startego na tarce, ale drobnej. Wszystko razem wymieszać i lekko podgrzewać około 2 minut, do przeniknięcia się smaków. Przekładamy do miseczki i dodajemy 3 listki świeżej mięty  drobno posiekanej lub miętę tylko do dekoracji. Pomarańcza, imbir i mięta stawioną niezwykle orientalne trio, do tego orzeźwiająca gruszka i słodycz suszonych owoców. Oj warto skusić się na taką kaszę :)

To danie jest bezglutenowe, bez laktozy i bez cukru. Sprawdzi się jako każdy posiłek dnia: śniadanie, lekki obiad czy wiosenny, aromatyczny deser.

Polecam serdecznie szczególnie w ten letni czas!

piątek, 23 maja 2014

Pasta z bakłażana i papryki



Nasza wiosenna pasta jest idealna jako dip do warzyw czy dodatek do tradycyjnych kanapek, składa się zaledwie z dwóch warzyw, ale jakże aromatycznych i wyrazistych w smaku.

Potrzebujemy jednego średniego bakłażana i dużą mocno dojrzałą czerwoną paprykę. Bakłażana kroimy wzdłuż na pół (po usunięciu zielonego ogonka), lekko solimy i polewamy delikatnie oliwą np. z oliwek, olejem słonecznikowym z pierwszego tłoczenia na zimno, lub ryżowym. Paprykę również kroimy na pół i usuwamy ziarna. Oba warzywa wkładamy do żaroodpornego naczynia skórką do dołu i pieczemy w 180 stopniach, aż skórka bakłażana będzie zdecydowanie ciemniejsza, a skórka papryki lekko czarna. Przyznam, że nie zerknęłam na zegarek, ale orientacyjnie ok. 15-20 minut.

Po wyjęciu z piekarnika, paprykę obieramy ze skórki, która po upieczeniu, odchodzi z wielką łatwością i miksujemy blenderem paprykę razem z 1 połówką bakłażana ze skórką, a z drugiej połówki wydrążamy tylko środek. Skórka po zmiksowaniu jest prawie niewyczuwalna, a dodaje nieco barwy i smaku.

W zasadzie gotową pastę, doprawiamy solą morską, czarnym pieprzem i wrzucamy drobno posiekaną natkę pietruszki. Nie alergikom proponuję, dodać do smaku odrobinę czosnku.

piątek, 21 marca 2014

pasta z avocado z gruszką

Ta nieskomplikowana pasta niesie ze sobą zapach i smak wiosny, poza tym jest ekspresowa. Dzięki lekkiej nucie słodyczy, smakuje także dzieciaczkom. Średniej wielkości avocado przekrajamy na pół, wbijając nóż w pestkę wyciągamy ją i dużą łyżką wydrążamy avocado. Na dużych oczkach zcieramy pół gruszki bez skórki typu konferencja (nie może być zbyt miękka), dosypujemy czarny mak (ilość według uznania), dodałam pół łyżeczki, do smaku doprawiamy solą morską i czarnym pieprzem. Jeśli nie chcemy, żeby pasta straciła swój piękny pistacjowy kolor, włóżmy do środka pestkę. Pastę najlepiej skonsumować w dzień przygotowania.

P.S glinianą miseczkę ulepiła dla nas Patrycja z galerii PEWEKS, jeszcze raz dziękujemy.

piątek, 21 lutego 2014

Pasta z ciecierzycy

 Pewnie nikogo nie trzeba przekonywać do wartości odżywczych cieciorki tzw. włoskiego grochu, z którego Włosi potrafią zrobić nawet makaron.  Zwykle cieciorkę dodaje do zup warzywnych albo gulaszu wegańskiego, a dziś zmierzyłam się z pastą na chleb, która równie dobrze smakowała jako mus z surowymi warzywami: papryką, marchewką i kalarepą.

Pastę zrobiłam, z 2 ugotowanych marchewek i 1 pietruszki oraz 1 szkl. ugotowanej do miękkości ciecierzycy ( ciecierzycę dobrze jest namoczyć przed gotowaniem na kilka godzin, choć to nie jest konieczne). Odcedzone z wody warzywa miksujemy blenderem i doprawiamy do smaku np. czarnym pieprzem, solą morską, słodką papryką i odrobiną nasion kolendry, utartych w moździeżu i majerankiem. Na koniec siekamy drobniutko natkę pietruszki i dodajemy do pasty. Dodałam również do połowy porcji ziarna słonecznika, ale w moim odczuciu są zbyt twarde w stosunku do konsystencji pasty.


środa, 19 lutego 2014

Tort bezglutenowy na weekend


W zasadzie każda okazja jest dobra żeby upiec słodki, puszysty torcik z dowolnym nadzieniem. Ten, znaleziony w jednym z kulinarnych czasopism przepis, zupełnie mnie zaskoczył ponieważ jego dominującym składnikiem jest fasola, która po upieczeniu jest zupełnie niewyczuwalna. Co więcej przepis pochodzi rodem z Kaszub, a ponieważ my jesteśmy z Trójmiasta, musieliśmy to sprawdzić. Przepis odrobinę zmieniłam, tak aby nie było w nim glutenu. Gotowy biszkopt przełożyłam konfiturą morelowo-brzoskwiniową, obsmarowałam solidnie bitą śmietaną, łamiąc ciupineczkę zasady diety  i otarłam na wierzch gorzką czekoladę 70% cacao. W mojej ocenie ten fasolowy biszkopt może konkurować z tradycyjnym.

Potrzebujemy:
200 g fasoli typu Jaś
100 g mielonych migdałów
8 jajek
250 g cukru pudru
1 gorzką czekoladę 70 % cacao
śmietanę kremówkę

Gotujemy fasolę na miękko i przecieramy przez sito lub bardzo dokładnie blendujemy. Żółtka ucieramy z cukrem pudrem i łączymy z masą fasolową i mielonymi migdałami. Następnie ubijamy białka na sztywno ze szczyptą soli, wszystko razem mieszamy. Pieczemy tak jak biszkopt. W moim piekarniku piekłam w 180 stopniach ok. 1h. Ciasto po ostygnięciu przełożyłam konfiturą i ukryłam pod śmietanową pierzynką i tartą czekoladą.

To nasza słodka propozycja na weekendowe odpoczywanie. Oczywiście najpierw spacer, a potem smakołyki w ramach uzupełnienia kalorii.


poniedziałek, 17 lutego 2014

Brownie bezglutenowe


Brownie czyli ciasto mocno czekoladowe, które zamierzam Wam polecić, należy do tzw. gotowców, ale nie byle jakich. Odkryłam to ciasto w sklepie sieci Rossmann i jest naprawdę bardzo dobre. Zawsze mam zapasowe opakowanie w spiżarni, na wypadek, niespodziewanych gości, którzy dzwoniąc mówią " jesteś?, za chwilkę będziemy". Do gotowej mieszanki wystarczy dodać tłuszcz, jajko i mleko roślinne, krótkie pieczenie i gotowe. Jednak to od czasu pieczenia, wiele zależy. Kilkakrotnie zbyt mocno wysuszyłam ciasto i w smaku przypominało tradycyjnego murzynka, warto więc przestrzegać czasu  podanego przez producenta.