środa, 4 grudnia 2013

Szynka Żebrowskiego- szynka pieczona w domu


Przychodzi taki czas kiedy nie smakuje nam już ulubiona szyneczka ze sklepu. I ten właśnie impuls przejedzenia sklepowymi pysznościami lub ich brakiem na sklepowych półkach, zmobilizował nas do upieczenia własnej szynki. Jednak uznałam, że z tym zadaniem dużo lepiej ode mnie, poradzi sobie mój mąż. Rzeczywiście nie myliłam się, szynka którą upiekł była przepyszna, rozdzieliliśmy ten rarytas po rodzinie i wśród przyjaciół i tak to szynka zyskała przydomek " Szynki Żebrowskiego".
W tym roku na pewno upieczemy ją na Święta i Wam też gorąco polecamy z dodatkiem żurawiny lub borówki na śniadanie.

Na dobry początek zakupiliśmy 3 kg szynkę wieprzową w formie "rolady" i włożyliśmy na kilka dni do solanki aby mięso skruszało. Solanka, czyli woda przegotowana z dużą ilością soli, w której należy umieścić mięso. Całość należy trzymać w warunkach chłodniczych.

Po upływie 3-5 dni, przygotowujemy marynatę z soli morskiej, pieprzu czarnego, słodkiej papryki i rozgniecionego ząbku czosnku. Wszystko razem mieszamy z kilkoma kroplami oliwy. Marynatą nacieramy mięso, związujemy sznurkiem (kucharskim) i obkładamy liśćmi laurowymi. Mięso w marynacie powinno pozostać jeszcze przez dobę w lodówce.

Po upłynięciu właściwego czasu marynowania,  szyneczkę opiekamy w piekarniku w opcji grillowanie, aż skórka zbrązowieje ( ok. 40 min) w 200 stopniach.  Potem przekładamy do naczynia żaroodpornego i przykrywamy z góry szczelnie folią aluminiową i na to pokrywką. W takiej postaci, pieczemy szynkę ok. 2,5 godziny bez termoobiegu w temperaturze 200 stopni.

Po wyciągnięciu z pieca, szynka musi odpocząć przed spożyciem. Powinna być soczysta i smakować bardzo delikatnie. Ale przede wszystkim nie zawiera konserwantów i innych sztucznych dodatków. Mamy pewność wartości  produktu, który spożywamy. Warto serwować szyneczkę własnej roboty małym pociechom, które na pewno docenią smak natury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz